wtorek, 2 listopada 2010

Sorkwity- Szczytno- Nidzica - relacja z podróży

Wracamy z … Kętrzyna oczywiście. Pani Pogodynka wczoraj mówiła, że dziś ma być słonecznie i w miarę ciepło jeszcze, więc pojedziemy do Warszawy trochę dłuższą trasą, bo znaleźliśmy sobie kilka miejsc w których warto się zatrzymać.
Najpierw Sorkwity. I tu od razu wpadka, bo znaleźliśmy drogowskaz „Do dworku” no i pojechaliśmy uchachani , że to tak prosto, a tu zonk. Dworek owszem, ale nie ten, o który nam chodziło. Spotkaliśmy tam za to stado dzików na uwięzi. Zrobiłam kilka zdjęć, zawsze to jakaś atrakcja, przypadkowa, bo przypadkowa, ale będzie co opowiadać wnukom. Przez te pomyłkę na trasie Daruś mój był zmuszony zrobić coś, czego nie robi, czyli zawrócić. Normalnie Darek kiedy nawet pomyli drogę (specjalnie nie piszę „zabłądzi”), nigdy nie zawraca. Jedzie przed siebie aż gdzieś dojedzie. Tu jednak nie było takiej opcji, bo droga prowadziła tylko do tej zagrody. Zawróciliśmy. Dojechaliśmy do miejsca gdzie nastąpiła pomyłka i pojechaliśmy w odwrotnym do poprzedniego kierunku. Tym razem wybór okazał się trafny i po kilkunastu minutach znaleźliśmy się w pierwszym punkcie naszej wycieczki. Sorkwity – to bardzo stara mazurska miejscowość. Już w średniowieczu znajdowała się tu pruska strażnica mająca chronić przed najazdami Litwinów. Majątek Sorkwity należał przeważnie do możnych rodów niemieckich i to im zawdzięcza czasy swojej świetności. Podczas I wojny światowej armia Samsonowa spaliła pałac. Ocalały podobno tylko mury magistralne. Dziedzic majątku baron Bernard von Palaske odbudował rezydencje dokładnie według pierwowzoru. II wojnę światową pałac przetrwał w dobrym stanie. Po wojnie należał do miejscowego PGR-u, a w 1957r został przekazany Zakładowi Maszyn Rolniczych „URSUS” z Warszawy. Od 1998r pałac jest w rękach prywatnych. Kiedy tam byliśmy teren był ogrodzony i zamknięty. Jedziemy dalej. Przed nami Szczytno. Miasteczko położone nad malowniczymi jeziorami Domowym Dużym i Domowym Małym. W miejscu starego zamku krzyżackiego stoi obecnie ratusz, a za nim resztki ruin udostępnione do zwiedzania. Zatrzymujemy się tu na krótko. Spacerek nad jeziorko i jedziemy dalej. Czeka nas jeszcze Nidzica, a teraz dzień już krótki więc trzeba się trochę pospieszyć.




































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz